Moja lista blogów

poniedziałek, 26 grudnia 2016

Życie zaskakuje 20

20 . Odwiedziny .



- Dziatkowie cię polubili a Maxs chyba za bardzo - powiedział wiezdrzajonc na ich posesję .
- Masz cudownom rodzinę - powiedziała Blanka - Dzienkuje Ci za te swienta - powiedziala
- nie ma za co - powiedział Eryk parkujonc auto .
- Eryk moge pożyczyć twoje auto na godzinę - powoedziala Blabka bo jej auto było pod  mieszkaniem .
- Pewnie a po co- spytał  Eryk
- Kce pojechać na cmentarz - powiedziala Bla ka
- Poejade z tobom - powiedział  Eryk odalajonc auto i wyjezdrzajonc z posesji
- Nie musisz - powiedziala Bla ka
- Ale chce - powiedział Eryk sciskajonc jej dłoni która leżała na kolanie dziewczyny.  Blnka letko  ja scisneła .
   Droga była dla obu milczonca , jedynie Blanka muwila gdzie ma jechać lub ,żeby się zatszymal pod kwiaciarniom
Po 20 minutach byli na miescu.
Blabka wysiadła z auta a Eryk za niom
- Eryk - zaczęła ale Eryk podeszed do niej i wzioł ja pod ramie..
- Pojde z tobom - powiedział Eryk . Blabka siw uśmiechnęła blado
 Doszli do czarnego marmurowego grobu  Blanka położyła kwiaty .
Wpatrywał siw w imiona a szczegulnie Jacoba
Był mlody za młody miał za ledwie 16 lat .
  Eryk przytuli ja do siebie wiedzonc że zbier jej się na płacz .
 - To moja wina że nie  żyją- powiedział w tylonna w klatkę piersiową chłopaka.  .- To był wypadek - powiedział  Eryk glaskajonc ja po głowie.
- Ale to ja do nich zadzwoniłam by przyjechali do mnie jagbym nie zadzwonila to by nadal żyli - powoedziala czujajonc jak pierwsza łażą leci po policzku .
- Blanka to był wypadek - powiedział Eryk bioronc jej twarz w rence i  scierajonc pierwsza łze - zdarzajom się zdarzył sie twojm rodzicom i mojm . Wypadki chodzą po ludziach . I nawed się za niego nie obwinaj - powiedział tulonc ja do siebie . Blabka czula  sie bezpiecznie.
    Stali tak Asz zawial dosci mocny wiatr a po ciele Blanki przeszedł dreszcz
- Choci maleńka bo sie jeszcze przeziebisz - powiedział
Po 10 minutach byli jusz w domu . Eryk  Blance płaszcz.
- Napijesz się czegoś - powiedział Eryk
- Owocowej herbaty - powiedziała Bla ka kierujonc sie do salonu . Usiadła na kanapie i zanim Eryk przynius herbatę usunęła.
Eryk położył herbatę na stoliku i przykrył ja kocem .
   Sam usiad na kanapie wzioł sobie jej nogi na kolana i zaczol czytać jakoms ksioszke .
Po kilku godzinach Blanka sie odnudzila . Było jusz ciemno za oknami a hoinka jeszcze swiecila w salonie .
Blanka leżał na boku opserwowala  Eryka który czyta ksioszke.
Był przystojny . . Przywolala  do siebie wspomnienie jak   pierwszy ras go zobaczyła i w życiu nie pomyślał że brndzie miał z nim dziecko . Usmiechnela sie na to wspomnienie .
- Długo spałam - spytała Blanka
Eryk na niom popatszał .
- Dobre 4 godziny zdozylem jusz przeczytaci   Zemstę - zaśmiał sie Eryk - jak się czujesz - zapytał całkiem powarznie .
- Dobrze, - powiedział nie zmienjajonc pozycji .
- Na pewno , bo na cmentarzu nie wyglondałasi za dobrze - powiedział opkrencajonc się do niej całym ciałem.-
- Zawsze tak mam jak tam jestem , poprostu mi ich brakuje ale chyba się jusz  z ich smierciom pogodziła jeżeli wogule Morzna siw z tym pogodzić .
- można tylko Tszeba im pozwolić odejść - powiedzil Eryk
- Tobie to się udało ?- .
- Tak - powiedział
- Dzienkuje Eryk
- Za co - spytał
Blanka sie podniosla do pozycji siwdzoncej .
- za to że jesteś - powiedziala Blanka
- nigdzie się nie wybieram - przytulił ja Blanka  ufnie się w niego w tuliła


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz